
Czy możemy pomóc naszym bliskim, którzy odchodzą wskutek choroby? Eksperci przekonują, że jest to możliwe dzięki spełnieniu warunków „dobrego umierania” i że umierający człowiek może być szczęśliwy.
„Nie powinniśmy pogrążać się w paraliżującym smutku i strachu przed śmiercią, a skupić się na tym, aby jak najlepiej przeżyć z bliskimi chwile, dzięki którym odchodzący człowiek zazna radości, a jego bliscy zapamiętają go uśmiechniętego” – przekonuje dyrektor Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio Anna Jochim-Labuda. Placówka prowadzi kampanię społeczną Ostatnie chwile szczęścia.
Wydany w ramach kampanii pierwszy w Polsce „Raport o dobrym umieraniu” zawiera m.in. praktyczne wskazówki specjalistów (lekarzy medycyny paliatywnej, pielęgniarek, psychologów), jakie warunki powinny być spełnione, aby umierający człowiek mógł spokojnie, świadomie i godnie „przejść na drugą stronę”. Potrzeby osób w terminalnej fazie choroby zostały przedstawione w formie „piramidy dobrego umierania”, która wymienia kolejno:
- brak bólu, oddychanie, sen
- opieka, poczucie bezpieczeństwa, komfort
- bliscy, miłość, akceptacja
- szacunek, autonomia
- chwile szczęścia.
Twórcy raportu podkreślają, że o szczęściu i komforcie umierającego człowieka możemy mówić tylko wtedy, gdy jego odchodzeniu nie towarzyszy cierpienie fizyczne i psychiczne – dlatego optymalnym rozwiązaniem jest zapewnienie choremu właściwego leczenia paliatywnego w poradni medycyny paliatywnej, hospicjum stacjonarnym lub hospicjum domowym (gdzie opiekę nad chorym sprawują członkowie rodziny we współpracy z personelem medycznym).
Ponad połowa z umierających rocznie w Polsce 300 tysięcy osób umiera w szpitalach, podczas gdy 62% Polaków deklaruje, że chciałoby chciałoby odejść we własnym domu, w otoczeniu bliskich. „Ludzie zdrowi zapytani o to, jakie mogliby mieć ostatnie marzenia przed śmiercią, mówią o dalekich podróżach i zwiedzaniu świata (37%) czy ekstremalnych sportach (10%). Jednak rzeczywistość jest inna. W obliczu ciężkiej choroby marzenia chorych dotyczą głównie relacji i bycia blisko z ukochanymi ludźmi. Odchodzący ludzie nadal starają się smakować życie, podkreślać bycie potrzebnym dla innych, chcą rozmawiać, pożegnać się, naprawić relacje” – czytamy w raporcie.
Niestety, często bywa, że rodzina i bliscy nie potrafią pomóc osobom w terminalnej fazie choroby w dobrym umieraniu. „Jesteśmy słabo przygotowani do opieki, nie mamy wiedzy i wsparcia instytucjonalnego. Nie potrafimy rozmawiać. Dominuje magiczne myślenie: będzie dobrze. Często ukrywamy przed chorymi bliskimi prawdę, nie wiemy, jak się zachować. W takich sytuacjach opieka hospicjum domowego jest najlepszym rozwiązaniem” – doradzają autorzy raportu. Z pewnością ukrywanie prawdy przed chorym to kiepski pomysł: rodzi u niego niepokój i pozbawia możliwości świadomego odchodzenia. 72% ankietowanych Polaków zadeklarowało, iż chciałaby znać prawdę o swoim stanie zdrowia nawet w razie bardzo złego rokowania.
„Rodzina albo wprowadza pokój i spokój, albo chaos, niepokój i zamieszanie. Jeśli w rodzinie jest miłość, to jest grunt na to, żeby rozmawiać, uspokajać, opowiadać, dawać wsparcie. Bo to jest clou, żeby chory odchodził wokół swoich bliskich” – stwierdza psycholog i psychoonkolog z Puckiego Hospicjum Anna Saletra, zaznaczając, że bardzo dużo zależy też od pogodzenia się bliskich umierającej osoby z jej śmiercią. Zgoda na to, co nieuchronnie nadejdzie, niesie uspokojenie i zapewnia możliwość dobrego spędzenia wspólnego czasu, jaki pozostał. „Często nasze ostatnie rozmowy pamiętamy potem na zawsze. Rozmawia się o drobnych rzeczach, one najbardziej nas cieszą. Czasem ludzie porządkują swoją historię, czasem mają przestrzeń na przeproszenie, na wspomnienia. Są sytuacje, kiedy w ostatnich godzinach wypowiadamy słowa: przepraszam, wybacz mi. Często ta osoba już nie odpowie, ale jest ważne, że zostaje to wypowiedziane” – zaznacza Anna Saletra.
Wsparcie bliskich ułatwia choremu osiągnięcie spokoju w ostatnim momencie życia. Czuje on wtedy, że może odejść, że jego bliscy sobie poradzą i że jest dla nich ważny. W przypadku osób wierzących bardzo ważna w ostatnich dniach życia jest opieka osoby duchownej. Ponadto warto zapewniać umierającym jak najwięcej „ostatnich chwil szczęścia”: poczynając od szczerej rozmowy i dobrych słów i wspomnień, aż po drobne zmysłowe przyjemności i radości (smakowanie lub choćby wąchanie ulubionych potraw, możliwości zrealizowania drobnych marzeń, kontakt z czworonożnym pupilem).
Źródło: W. Szczepaniak, zdrowie.pap.pl; Zdjęcia: Kzenon – stock.adobe.com