W ostatnich latach obserwujemy ogromny postęp radioterapii, stosowanej u chorych na niemal wszystkie nowotwory. Najczęściej w przypadku raka piersi, raka gruczołu krokowego, raków płuca, głowy i szyi, raka skóry, raka jelita grubego, nowotworów kobiecych narządów rodnych. Napromienianie jest zalecane 75% wszystkich pacjentów onkologicznych.
W rozmowie z Moniką Wysocką z portalu zdrowie.pap.pl prof. Krzysztof Składowski, dyrektor Oddziału Centrum Onkologii – Instytutu w Gliwicach opisuje formy, przebieg i możliwości nowoczesnej radioterapii.
Przede wszystkim chorzy nie zawsze są świadomi, że radioterapia to niejednokrotnie terapia rozciągnięta w czasie: naświetlań może być nawet ponad trzydzieści. O czasie trwania terapii powinni być poinformowani najpóźniej w czasie konsylium, podczas którego przedstawia się pacjentowi proponowane formy leczenia.
Skutki uboczne tej formy terapii to kwestia bardzo indywidualna. U części pacjentów nie wystąpią działania uboczne, inni odczują mniej lub bardziej nasilone skutki niepożądane napromieniania. Jak twierdzi prof. Składowski, lekarze zwykle są w stanie je przewidzieć.
Jak mówi specjalista, niepożądane działania radioterapii związane są z prawdopodobieństwem uszkodzenia w trakcie napromieniania zdrowych tkanek otaczających guz nowotworowy. „Na przykład w przypadku raka krtani radioterapia oferuje szansę zachowania przez chorego narządu głosu i możliwość mówienia. Ale leczenie promieniami oznacza również, że będzie miał przewlekłe zapalenie gardła – takie, jakie przechodzi się w trakcie przeziębienia. Tyle że każdy, kto przebył taką infekcję, ma ją w pamięci jako infekcję bakteryjną, tymczasem zapalenie, o którym mówimy, to zapalenie popromienne, trwające o wiele dłużej – tygodniami, a nawet miesiącami. Towarzyszy mu szereg powikłań: ból, problemy z oddychaniem, nadmierne wydzielanie śluzu, być może krwawienie. Jednak mając w perspektywie możliwość wyleczenia z choroby nowotworowej i zachowania funkcji mówienia, chorzy najczęściej decydują się na takie leczenie” – tłumaczy prof. Składowski.
W ostatnich latach warunki leczenia uległy poprawie, często można odbywać radioterapię bez konieczności pozostawania w szpitalu. Ponieważ w ciągu ostatnich dwudziestu lat wymieniono stare aparaty rentgenowskie i bomby kobaltowe odpowiedzialne za poważne odczyny popromienne, współczesna radioterapia jest bezpieczniejsza. „W tej chwili mamy do dyspozycji nowoczesne przyspieszacze elektroniczne. Liczba akceleratorów zwiększa się z roku na rok. Zeszły rok zamknęliśmy liczbą 170 takich aparatów. Większość z nich jest sterowana cyfrowo i sprzężona z systemami planowania radioterapii, wykorzystującymi najnowsze techniki obrazowania. Współczesna radioterapia to bardzo precyzyjna, skuteczna i bezpieczna metoda leczenia” – przekonuje specjalista. Dziś w polskich centrach radioterapii mamy do dyspozycji promieniowanie cząsteczkowe i nie cząsteczkowe (fotonowe), którego używa się najczęściej.
Prof. Składowski następująco przedstawia korzyści płynące z radioterapii: „Nie wyobrażam sobie dzisiejszej onkologii bez radioterapii. Radioterapia jest metoda bezkrwawą, nie kończy się kalectwem związanym czasem z leczeniem chirurgicznym. To jest ogromny zysk, bo mamy zachowany narząd i jego funkcje, co w oczywisty sposób wpływa na jakość życia pacjenta.
W radioterapii niejednokrotnie możemy sobie pozwolić na znacznie większy zakres leczenia, niż w postępowaniu chirurgicznym, gdzie guz nowotworowy wycina się z mniejszym lub większym marginesem zdrowych tkanek”.
Źródło: M. Wysocka, zdrowie.pap.pl; Zdjęcia: CC by Dina Wakulchik, Indianapolis, Indiana, USA