Po raz pierwszy od 40 lat można powiedzieć, że rokowanie chorych na drobnokomórkowego raka płuca może ulec zdecydowanej poprawie. Nowa terapia skutecznie stawia czoła tej agresywnej postaci raka płuca, silnie powiązanej z paleniem tytoniu .
Terapia, o której mowa, to immunoterapia, stosowana już w innych chorobach nowotworowych. Atezolizumab, lek stymulujący układ odpornościowy do walki z komórkami nowotworowymi, jest od pewnego czasu stosowany w leczeniu niedrobnokomórkowego raka płuca (w tym wskazaniu jest w Polsce refundowany od stycznia 2019 r.). We wrześniu 2019 roku zarejestrowano go w Unii Europejskiej dla drobnokomórkowego raka płuca (DRP) – badania kliniczne udowodniły jego skuteczność w leczeniu tego nowotworu. Lek wydłuża przeżycie i opóźnia nawrót choroby. „W Polsce nie jest jeszcze refundowana w tej odmianie raka płuca, ale mamy nadzieję, że do tego dojdzie” – mówi prezes Polskiej Grupy Raka Płuca prof. Dariusz Kowalski.
To dobra wiadomość dla chorujących na DRP, dotąd bowiem standardowo leczono tę odmianę raka płuca, w której leczenie operacyjne jest rzadko możliwe, wyłącznie chemioterapią i radioterapią. Terapie celowane są w DRP nieskuteczne. Choć jest on wrażliwy na chemioterapię, bardzo szybko pojawiają się przerzuty, a także dochodzi do wznowy choroby, opornej już na leczenie.
DRP stanowi około 15% wszystkich zachorowań na raka płuca. Niemal 80% przypadków wykrywanych jest w postaci rozsianej (przerzuty pojawiają się najczęściej w wątrobie, kościach i mózgu). Pozostałe 20% to DRP miejscowo zaawansowany, ograniczony do płuc, ewentualnie z zajętymi węzłami chłonnymi śródpiersia. Niestety, u 80% chorych z mniej zaawansowaną postacią DRP dochodzi do wznowy, stąd przeżycie jest wyjątkowo krótkie. „O ile w przypadku niedrobnokomórkowego raka płuca niektórzy chorzy mają szansę przeżyć kilka, a nawet kilkanaście lat, to DRP zabija zwykle w ciągu roku, najpóźniej dwóch lat. U 80% chorych z DRP można zatem mówić jedyne o leczeniu paliatywnym, nakierowanym na jakość życia chorego i ewentualne przedłużenie przeżycia, ale jest ono mocno ograniczone” – podkreśla prof. Dariusz Kowalski. Agresywny przebieg DRP i jego późne wykrywanie sprawiają, że jedynie 5% pacjentów z tą postacią raka płuc ma szanse na pięcioletnie przeżycie. Na DRP najczęściej chorują ludzie starsi, w wieku 65-70 lat, ale nowotwór ten występuje także u palących papierosy trzydziesto-czterdziestolatków.
Źródło: Z. Wojtasiński, PAP; rynekzdrowia.pl