Satysfakcjonujące kontakty społeczne sprzyjają nie tylko zdrowiu psychicznemu, ale i fizycznemu. Dlaczego? Ponieważ chronią przed samotnością i stresem, zapewniają poczucie kompetencji i przynależności, są źródłem radości, w końcu sprzyjają aktywności fizycznej.
Jak twierdzą naukowcy z University College London w nowej pracy naukowej, opublikowanej w „PLOS Medicine”, dzięki aktywnemu życiu społecznemu w wieku 50-70 lat spada ryzyko demencji. „Demencja to globalne wyzwanie zdrowotne. Według obecnych szacunków, tylko w Wielkiej Brytanii milion osób zachoruje na nią do 2021 roku, jednak wiemy także, iż jednemu na trzy przypadki potencjalnie można zapobiec” – mówi kierujący projektem dr Andrew Sommerlad. – „Zauważyliśmy, że kontakty społeczne w wieku średnim i później wydają się obniżać ryzyko demencji. Odkrycie to może pomóc w opracowaniu strategii zmniejszającej u każdego zagrożenie pojawienia się demencji. To kolejny powód, aby wspierać tworzenie dobrze funkcjonujących społeczności i szukać sposobów na ograniczenie izolacji ludzi oraz ich samotności”.
Naukowcy porównali dane pochodzące od ponad 10 tysięcy osób, które w latach 1985-2003 sześć razy proszono o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące ich życia towarzyskiego i rodzinnego. Uczestnicy badania rozwiązywali także specjalistyczne testy weryfikujące ich możliwości intelektualne. Badanie objęło osoby w wieku 50, 60 i 70 lat z zagrożeniem demencją. Okazało się, że ci z badanych, którzy w wieku 60 lat prawie codziennie spotykali się z przyjaciółmi, byli o 12% mniej zagrożone tym zaburzeniem niż uczestnicy spotykający się z ludźmi raz na kilka miesięcy. Proporcjonalnie wyższe były ich możliwości intelektualne.
Badacze dają kilka wyjaśnień dla swoich obserwacji. „Ludzie społecznie zaangażowani trenują zdolności mentalne, takie jak pamięć czy język, co może pomagać im w rozwinięciu kognitywnych rezerw. Nawet jeśli nie powstrzyma to zmian w ich mózgach, to rezerwa kognitywna pozwoli tym osobom lepiej radzić sobie z efektami starzenia się i opóźnić symptomy demencji” – mówi autorka badania prof. Gill Livingston. – „Spędzanie większej ilości czasu z przyjaciółmi może być także korzystne dla psychicznego samopoczucia oraz wiązać się z aktywnością fizyczną. Oba te czynniki mogą obniżyć ryzyko rozwoju demencji” .
Inne badanie ukazuje, że na intensywnych, dobrych relacjach z innymi zyskuje nie tylko mózg. „Nasze badanie wskazuje, że prowadzenie aktywnego społecznie życia i uznawanie społecznych celów za priorytet wiąże się z wyższą satysfakcją z życia i wolniejszym pogarszaniem stanu zdrowia w późnym wieku” – twierdzi dr Denis Gerstorf z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie.
Jego zespół przeanalizował dane 2,9 tys. osób biorących udział w prowadzonym przez wiele lat Socjoekonomicznym Badaniu Panelowym. Uczestnicy podawali różne informacje na temat swoich nawyków i rodziny. Aktywność społeczna i realizacja celów społecznych znajdowały przełożenie na lepszą jakość życia na starość, niezależnie od takich czynników jak wiek, płeć, wykształcenie i aspekty zdrowotne (np. pobyty w szpitalu czy niepełnosprawność). Pozytywne skutki aktywności towarzyskiej i realizacji społecznych celów wzajemnie się przy tym wzmacniały.
Zdaniem naukowców zauważone efekty mogą wynikać ze zwiększonego poczucia kompetencji, przynależności i troski o przyszłe pokolenia. Jednocześnie aktywności związane z życiem towarzyskim mogą dawać radość, podnosić samoocenę, poczucie kontroli oraz wspierać dobre funkcjonowanie w sferze fizycznej i mentalnej.
„Angażujący społecznie styl życia zwykle obejmuje stymulację kognitywną i aktywność fizyczną, które z kolei mogą redukować działania neurologicznych i fizycznych czynników leżących u podstaw spadku intelektualnych możliwości. Nasze wyniki wskazują, że prospołeczna orientacja wiąże się z utrzymywaniem dobrego samopoczucia tak długo, jak to tylko możliwe w ostatnich latach życia” – przekonuje Gert Wagner, jeden z autorów badania z German Institute for Economic Research.
Zaobserwowano równocześnie, że podobnie pozytywne efekty nie pojawiały się w związku z realizacją celów rodzinnych. „Życie rodzinne to mieszanina łącząca nie tylko radość, ale także zmartwienia, napięcia, stres i cierpienie. Na przykład uczucie, jakim ktoś obdarza partnera często uwrażliwia na cierpienia drugiej osoby spowodowane ograniczeniami mentalnymi czy fizycznymi. Podobnie, relacje z dorosłymi dziećmi mogą mieć ambiwalentny charakter, szczególnie jeśli dzieci wyznają inne wartości lub w oczach rodziców nie osiągają sukcesu na polu akademickim czy w relacjach międzyludzkich” – twierdzą badacze.
O satysfakcjonujące relacje międzyludzkie warto zadbać już w młodości, choć ich wpływ na zdrowie może być różny w zależności od wieku. W trwającym aż 30 lat badaniu eksperci z University of Rochester odkryli, że im więcej społecznych interakcji nawiązuje się w wieku 20 lat, tym lepszym zdrowiem psychicznym cieszy się w wieku lat 50. „To zwykle w tym wieku spotykamy ludzi z odmiennych środowisk, z opiniami i wartościami, które są inne od naszych i uczymy się, jak najlepiej radzić sobie w obliczu tych różnic” – mówi Cheryl Carmichael, autorka badania. Podobna zależność dotyczy jakości relacji w wieku lat 30. Im jest ona wyższa, tym lepsze późniejsze zdrowie. Ilość przestaje mieć wtedy znaczenie.
„Biorąc pod uwagę wszystkie inne wydarzenia, jakie mają miejsce w czasie 30 lat życia – małżeństwo, założenie rodziny i tworzenie kariery – to niezwykłe, że wyłania się powiązanie między rodzajem interakcji, w jakie studenci i młodzi dorośli wchodzą, a ich emocjonalnym zdrowiem w późniejszym życiu” – zaznacza badaczka.
Jak zatem zdobywać przyjaciół i jednać sobie ludzi? Ważne jest wykształcenie umiejętności interpersonalnych. Ludzie z brakami w tym zakresie doświadczają więcej stresu, samotności i prawdopodobnie właśnie dlatego ich zdrowie psychiczne i fizyczne jest gorsze.
Wśród podstawowych kompetencji badacze wymieniają m.in.:
- zdolność do dawania emocjonalnego wsparcia,
- umiejętność dzielenia się osobistymi informacjami w rozmowie,
- asertywność,
- zdolność do nawiązywania znajomości.
„Dwa czynniki – samotność i stres – wydają się łączyć słabe kompetencje społeczne ze zdrowiem. Ludzie, którzy mają nierozwinięte społeczne umiejętności, częściej doświadczają w życiu stresu i samotności” – wyjaśnia autor badania dr Chris Segrin. – „Osoby, które naprawdę chcą poprawić te umiejętności i pracować nad nimi, mogą skorzystać z terapii, porady specjalisty i odpowiedniego treningu”. Przeznaczanie czasu i przestrzeni dla zdrowych kontaktów międzyludzkich wychodzi na zdrowie w każdym wieku.
Źródło: M. Matacz, zdrowie.pap.pl