Zachorowalność i umieralność z powodu raka szyjki macicy w Polsce spada– a to wszystko dzięki regularnym badaniom cytologicznym, pozwalającym na wykrycie choroby we wczesnym stadium i zahamowanie jej dalszego rozwoju.
Badanie cytologiczne, bezbolesne i trwające zaledwie kilka minut, polega na pobraniu z szyjki macicy wymazu, który pozwala na ocenę jej stanu i wykrycie niepokojących zmian lub nieprawidłowości. Komórki pobierane z tarczy oraz kanału szyjki macicy przy pomocy specjalnej szczoteczki są nakładane na szkiełko cytologiczne i przekazywane do oceny mikroskopowej.
„Umożliwia ono wczesne wykrycie stanów przedrakowych i wdrożenie skutecznego leczenia. To zabezpiecza kobietę przed rozwojem tzw. inwazyjnej postaci nowotworu, kiedy leczenie jest już o wiele mniej efektywne” – mówi prof. Andrzej Nowakowski, kierownik Centralnego Ośrodka Koordynującego Program Profilaktyki Raka Szyjki Macicy w Centrum Onkologii w Warszawie.
Dzięki cytologii rak szyjki macicy, który w latach 50. ubiegłego wieku był najczęstszym złośliwym nowotworem dotykającym kobiety w Polsce, obecnie zajmuje dopiero 6-7 miejsce wśród najczęstszych nowotworów kobiecych. Jednak nadal sytuacja nie jest tak dobra jak choćby w Skandynawii czy niektórych krajach Europy Zachodniej. „Rocznie notujemy ok. 2700 zachorowań i 1600 zgonów z powodu raka szyjki macicy. Dane te są nadal wyższe (w przeliczeniu na populację kobiet) niż średnia w tzw. starej Unii Europejskiej. Chcielibyśmy dorównać do tej czołówki europejskiej, do takich krajów jak Finlandia, Holandia czy Wielka Brytania, gdzie zarówno zachorowalność jak i umieralność z powodu raka szyjki macicy jest nadal dużo niższa niż w Polsce” – zaznacza prof. Nowakowski.
Działający w Polsce od 2006 r. program profilaktycznych badań cytologicznych obejmuje kobiety od 25. do 59. roku życia. Moga one wykonać bezpłatne badanie raz na trzy lata. Jeżeli kobieta należy do grupy ryzyka (np. jest zakażona wirusem brodawczaka ludzkiego) ma prawo do darmowej cytologii raz w roku.
Niestety zgłaszalność do programu nadal jest niska i nie przekracza 20%. Jednak według danych Głównego Urzędu Statystycznego ponad 70% Polek w niektórych grupach wiekowych (np. pomiędzy 30-40 r.ż.) regularnie poddaje się badaniom cytologicznym, korzystając także z prywatnej opieki medycznej lub badań oferowanych poza programem przez NFZ. Nie ma jeszcze niestety kompleksowego systemu rejestracji badań profilaktycznych, który umożliwiłby identyfikację i dotarcie do grup ryzyka, czyli kobiet, które bardzo rzadko lub wcale nie korzystają z cytologii.
Zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV) stanowi podstawową przyczynę rozwoju złośliwego nowotworu szyjki macicy. Dlatego oprócz cytologii do wczesnej diagnostyki tej choroby zaczęto wykorzystywać również badania molekularne w kierunku wirusa HPV. „Cytologia ma swoje ograniczenia, tzw. czułość badania oceniana jest na maksymalnie 70-80%. Oznacza to, że na 10 pacjentek ze stanem przedrakowym szyjki macicy, 3 będą miały wynik fałszywie ujemny” – stwierdza prof. Nowakowski. W przypadku badań molekularnych w kierunku wirusa brodawczaka ludzkiego, czułość sięga ponad 90%. „Mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach w Centrum Onkologii rozpoczniemy pilotaż, który będzie miał za zadanie porównanie efektów zastosowania badań cytologicznych, które są nadal standardem, do tych nowych technologii” – podsumowuje specjalista.
Źródło: P. Pomianowska, zdrowie.pap.pl; Zdjęcia: Axel Kock – stock.adobe.com