Jak dogonić Europę w leczeniu raka jajnika?

Musimy nadrobić około 15 punktów procentowych w stosunku do krajów Europy Zachodniej: umieralność na raka jajnika jest w Polsce nadal zbyt wysoka.

Do podstawowych obszarów, w których konieczne są zmiany, należy czujność  onkologiczna kobiet. Prof. Paweł Knapp z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, certyfikowany nauczyciel ginekologii onkologicznej Europejskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej (ESGO) podkreśla rolę poddawania się badaniom profilaktycznym i nie lekceważenia niepokojących objawów: „Powiększający się obwód brzucha, problemy trawienne, bóle w biodrach, plecach i podczas kontaktów seksualnych, infekcje dróg moczowych, mdłości, wymioty, omdlenia, trudne do określenia bóle brzucha – jeśli organizm wysyła takie sygnały, trzeba iść do lekarza”. Diagnostyka powinna objąć wywiad dotyczący rodzinnego występowania raka jajnika i raka piersi (geny BRCA1/2), badanie ginekologiczne, badanie USG TV oraz badanie tomograficzne w trzech lokalizacjach z kontrastem.

„Ponieważ chirurgia w leczeniu raka jajnika stanowi podstawę leczenia, kwestią absolutnie kluczową jest aby pacjentka została poddana operacji w wyspecjalizowanym ośrodku. Operować powinien dedykowany ginekolog onkolog. 75% chorych może być poddanych chirurgii radykalnej, a jeśli nowotwór zostanie w ten sposób wycięty, rosną szanse na poprawę rokowań: wydłużenie czasu do progresji i całkowitego przeżycia” – tłumaczy prof. Knapp.

Ekspert wyjaśnia, na czym polega zabieg radykalny: „Zabieg polega na usunięciu nowotworu ze wszystkiego, co widzi operator, często są to operacje bardzo brutalne, podczas których usuwane jest m.in. jelito grube, czy duże fragmenty jelita cienkiego. Ale te pacjentki żyją latami, towarzysząc w dorastaniu swoim dzieciom i wnukom. […] Osobną kwestią jest fakt, że chirurdzy operujący chore z rakiem jajnika muszą być przygotowani, właśnie ze względu na rozległość i stopień trudności tych operacji, na około 20% powikłań”.

Pamiętajmy: obecnie nie ma programów profilaktycznych ani badań, które umożliwiłyby zidentyfikowanie stanów przednowotworowych czy wczesnych postaci raka jajnika. Wciąż poszukuje się markerów i doskonali metody obrazowania.

Obecna sytuacja prawna (m.in. nasilenie restrykcji w stosunku do lekarzy wprowadzone wraz z tarczą 4.0) nie sprzyja temu, aby chirurdzy podejmowali ryzyko w trakcie ciężkich operacji grożących powikłaniami. Z tego powodu niekiedy mogą być przeprowadzane zabiegi mniej radykalne, co będzie prowadziło do pogorszenia rokowania pacjentek.

Nie mniej ważny jest dostęp pacjentek z rakiem jajnika do odpowiednich ośrodków i leczenia wysokiej jakości. Prof. Anita Chudecka-Głaz z Kliniki Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i dziewcząt Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie mówi: „Chore powinny wiedzieć, do jakich ośrodków referencyjnych mają dotrzeć. Muszą trafić pod opiekę lekarzy, którzy potrafią i nie boją się operować. Na razie sytuacja wygląda jednak tak, że mogą się zoperować w szpitalu powiatowym, co jest – nie ma co ukrywać – poważnym problemem”.

W rozwiązywaniu opisanych problemów i zredukowaniu umieralności na raka jajnika pomóc ma nowo powołana Koalicja Dla Życia Osób z Mutacją BRCA. „Celem Koalicji jest zapewnienie pacjentkom dostępu do diagnostyki molekularnej, wyspecjalizowanych ośrodków oferujących kompleksowe leczenie oraz skutecznych terapii stosowanych w jak najwcześniejszej fazie choroby” – wyjaśnia Elżbieta Kozik z organizacji Polskie Amazonki Ruch Społeczny. „Jednym z celów Koalicji jest doprowadzenie do sytuacji, że pacjentki z rakiem jajnika będą otrzymywały kompleksowe leczenie w wyspecjalizowanych jednostkach dedykowanych temu nowotworowi. Jeśli chora zostanie zoperowana „do zera” i 20 dni po operacji zostanie poddana chemioterapii, wyniki leczenia będą dobre. Jeśli zabraknie koordynacji i pacjentka otrzyma chemioterapię dwa miesiące po operacji, będą znacznie gorsze. Dlatego ta kwestia ma fundamentalne znaczenie” – tłumaczy prof. Chudecka-Głaz.

Ekspertka zwraca ponadto uwagę, że jest w Polsce problem z dostępnością do badania genetycznego w kierunku mutacji BRCA1/BRCA2: „W wielu szpitalach lekarze nie mają świadomości, że guz powinien zostać wysłany do takiego badania, refundowanego przecież przez NFZ – wskazała. Jest wiele pacjentek, które nie otrzymały zlecenia wykonania badań genetycznych, choć powinny zostać wykonane już na początku diagnozowania choroby, mają bowiem ogromne znaczenie dla wyboru leczenia. Brakuje również bazy wyników diagnostycznych, aby ważne informacje mogły „iść” za pacjentką. Tymczasem np. dzięki terapii inhibitorami PARP pacjentki z BRCA-zależnym rakiem jajnika mogą liczyć na wydłużenie przeżycia nawet o prawie czternaście miesięcy. Warto zatem dostosowywać leczenie tego nowotworu do światowych standardów leczenia i aktualnych dowodów naukowych i badań, wprowadzając refundację nowoczesnych leków (immunoterapii, przeciwciał monoklonalnych) na jak najwcześniejszym etapie leczenia.

Źródło: rynekzdrowia.pl; Zdjęcia: CLIPAREA.com – stock.adobe.com