Mikroplastik: WHO apeluje o dalsze badania

Mikroplastik jest już wszędzie, również w żywności i wodzie pitnej. Światowa Organizacja Zdrowia bada obecnie, jak szkodliwe jest jego spożycie przez ludzi. Ryzyko związane z mikroplastikiem jest trudne do oszacowania, ale narastajacemu problemowi zdecydowanie trzeba się przyjrzeć.

WHO zwróciła się do środowiska naukowego o więcej badań nad oddziaływaniem mikroplastiku na zdrowie: „Musimy pilnie dowiedzieć się więcej o skutkach zdrowotnych mikroplastiku, ponieważ jest on wszędzie, nawet w wodzie pitnej” – powiedziała ekspertka WHO dr Maria Neira. Na razie, na podstawie niewielu dostępnych informacji wydaje się, że obecność mikroplastiku w wodzie pitnej na obecnym poziomie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi. Jednak według M. Neiry należy lepiej zbadać ten temat, a przede wszystkim ograniczyć przenikanie plastiku do środowiska.

Mikroplastik, czyli cząstki tworzyw sztucznych z różnych materiałów o średnicy mniejszej niż 5 milimetrów, wykryto w różnych stężeniach w morzu, ściekach i wodzie pitnej, zarówno tej mineralnej, jak i wodociągowej. Do 5 gram drobnych cząstek dostaje się tygodniowo do organizmu przez wypijaną wodę, ale także przez jedzenie i powietrze, którym oddychamy. Połknięty mikroplastik może potencjalnie wpływać na zdrowie człowieka na trzy sposoby: przez same cząstki, przez zawarte w nich chemikalia lub przez przylegające do nich patogeny.

Po przeanalizowaniu dotychczasowych badań na ten temat WHO stwierdza, że absorpcja mikroplastiku nie jest niebezpieczna żadną z tych trzech dróg. Nie ma jednak wystarczających danych, aby jednoznacznie określić toksyczność mikroplastiku: los cząstek po dostaniu się do przewodu pokarmowego lub dróg oddechowych nie został dobrze zbadany, nie przeprowadzono dotąd w tej kwestii żadnych badań na ludziach.

Według dotychczasowych badań na zwierzętach cząstki o średnicy większej niż 150 μm nie są wchłaniane i zostają wydalone z kałem. Absorpcja mniejszych cząstek jest prawdopodobnie ograniczona, natomiast absorpcja nanoplastików (o średnicy mniejszej niż 1 mikron) i ich rozkład w ciele może być wyższa – podaje WHO. W badaniach nad toksycznością mikroplastiku na szczurach zaobserwowano jego szkodliwe oddziaływanie na organizm (m.in. zapalenie wątroby), jednak przy bardzo wysokich dawkach mikroplastiku i zaś jakość badań pozostawia sporo do życzenia.

Zdaniem lekarza środowiskowego dr med. Hansa Moshammera z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu, „Zdrowa skóra lub błona śluzowa to w rzeczywistości bardzo skuteczna bariera dla większych cząstek”. Specjalista zaznacza jednak, że konieczne są badania nad oddziaływaniem mikroplastiku na chorą skórę lub błony śluzowe – na przykład po urazach lub w stanach zapalnych.

Podobno w wodzie z niemieckich wodociągów wykryto znacznie mniej mikroplastiku niż w wodzie mineralnej Martin Wagner z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii (NTNU) w Trondheim. Można założyć, że oczyszczalnie ścieków usuwają większość cząstek plastiku. Problem polega jednak na tym, że mikroplastik znajdzie się wtedy w osadzie ściekowym i ponownie przeniknie do środowiska, gdy osad zostanie wykorzystany do nawożenia w rolnictwie. Według WHO przy odpowiedniej filtracji ścieki mogą zostać oczyszczone z 90 procent mikroplastiku. To samo dotyczy uzdatniania wody pitnej. Problem polega na tym, że duża część światowej populacji nie korzysta z odpowiedniego oczyszczania wody i ścieków. Szkodliwe drobnoustroje lub zanieczyszczenia obecne w wodzie na razie mają większe znaczenie dla zdrowia niż mikroplastik.

Źródło: pharmazeutische-zeitung.de