Ostre białaczki – wyścig z czasem

Jedne z najbardziej agresywnych nowotworów: ostra białaczka szpikowa i ostra białaczka limfoblastyczna mają szybki i gwałtowny przebieg. Dlatego też w leczeniu tych schorzeń szczególnie liczy się czas.

Nieleczona ostra białaczka limfoblastyczna prowadzi do śmierci w ciągu zaledwie kliku tygodni, natomiast ostra białaczka szpikowa – w 2-3 miesiące. Chorych na ostrą białaczkę szpikową i ostrą białaczkę limfoblastyczną traktuje się na oddziałach hematologicznych priorytetowo. Dla pacjentów tych szansą na życie i zdrowie jest przeszczep szpiku. Wielu z nich potrzebuje specjalnych leków, by móc dotrwać do operacji, w Polsce jednak wciąż część leków nie jest refundowana. 

Konieczna szybka diagnostyka


Jak tłumaczy dr hab. n. med. Joanna Góra-Tybor z Kliniki Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, „Ostre białaczki to w hematologii stany naglące, które wymagają bardzo szybkiej diagnostyki i jak najszybszego wdrożenia leczenia. Mało jest takich chorób, w których czas jest tak istotny jak w tym przypadku”. 

Do najczęstszych objawów białaczki należy gorączka związana z ciężką infekcją, jak również krwawienia z powodu małopłytkowości i znaczne osłabienie z powodu niedokrwistości. Pacjenci najczęściej zgłaszają te objawy lekarzowi pierwszego kontaktu. „Teraz w dobie pandemii ten kontakt jest utrudniony, ale chcę podkreślić, żeby nie lekceważyć takich objawów jak przedłużająca się infekcja, gorączka niewyjaśnionego pochodzenia, objawy skazy krwotocznej, żeby starać się jak najszybciej wykonać morfologię krwi” – uczula dr hab. Joanna Góra-Tybor. Dalej wyjaśnia: „Żaden oddział hematologii nie odmówi przyjęcia chorego z ostrą białaczką. Jeśli już trafi on na oddział, diagnostyka musi odbywać się szybko i tak rzeczywiście jest – pobranie szpiku, badania cytogenetyczne, molekularne, odróżnienie rodzaju białaczki i jak najszybsze wdrożenie chemioterapii, bo chemioterapia wciąż jest podstawą leczenia w ostrych białaczkach. W ten sposób pacjent jest przygotowany do przeszczepienia szpiku”.

Leczenie i przeszczep

„Jeżeli chory nie ma szansy na przeżycie przeszczepienia komórek krwiotwórczych, nasze postępowanie sprowadza się do walki o wydłużenie życia w maksymalnie dobrym komforcie. Czasami udaje się je przedłużyć o wiele lat. Zwłaszcza dzięki leczeniu inhibitorami kinazy tyrozynowej” – tłumaczy prof. Wiesław Jedrzejczak z Kliniki Chorób Wewnętrznych Hematologii i Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Specjalista podkreśla, że jeśli chodzi o przeczep szpiku, to zarówno ostra białaczka szpikowa, jak i ostra białaczka limfoblastyczna mają co najmniej kilkanaście podtypów wymagających często odmiennego leczenia przygotowującego do przeszczepu komórek krwiotwórczych: „Tym wstępnym krokiem jest chemioterapia i ewentualnie leczenie celowane. Żeby można było wykonać przeszczepienie, trzeba wcześniej uzyskać całkowitą remisję białaczki. Bez niej przeszczepienie ma stosunkowo niewielką skuteczność, a dużą toksyczność. Chodzi o to, aby odsetek chorych obecnie między 30 a 50%, których jesteśmy w stanie wyleczyć, zwiększył się. Do tego są potrzebne leki celowane”.

„W ostatnich latach pojawiło się kilka nowych leków, m.in. przeciwciała monoklonalne. Mają za zadanie doprowadzić cząsteczkę cytostatyku do komórki. Dzięki temu lek działa bardziej precyzyjnie, a to zwiększa szanse pacjenta na przeżycie i uzyskanie dłuższej remisji. To leczenie, które ma opanować chorobę resztkową albo umożliwić uzyskanie remisji całkowitej, a więc i przeszczep komórek krwiotwórczych” – mówi ekspert. Stąd tak ważne jest zapewnienie dostępu do tych najnowocześniejszych terapii w tych podtypach białaczek, dla których takie leczenie zostało już opracowane. Ponieważ chodzi o stosunkowo niewielką grupę chorych, koszty takiego leczenia nie stanowiłyby dużego obciążenia dla systemu opieki zdorowotnej.

Czekamy na refundację

Na razie w leczeniu ostrej białaczki limfoblastycznej refundowany jest w Polsce dla pewnych grup pacjentów blinatumomab. Lekarze i chorzy zabiegają o refundację drugiego przeciwciała monoklonalnego, inotuzumabu ozogamycyny dla tych pacjentów, którzy nie odpowiadają na leczenie dotychczas refundowanym lekiem. Dzięki inotuzumabowi ozogamycyny mają szansę doczekać do przeszczepu szpiku. Jak tłumaczy prof. Jędrzejczak, „Obydwa leki są równie skuteczne, ale ze względu na różny profil toksyczności są dla trochę innych chorych przeznaczone, więc byłoby idealnie, gdybyśmy mieli dostęp i do jednego, i do drugiego”. W przypadku chorych na ostrą białaczkę szpikową wyczekiwanym lekiem jest gemtuzumab ozogamycyny, który może przełamać oporność na chemioterapię odnotowywaną u nawet 20-40% chorych po pierwszym cyklu intensywnej chemii.

Źródło: termedia.pl; Zdjęcia: Andrey Popov – stock.adobe.com