„Weź się w garść”, „nie przesadzaj”: co utrudnia życie z chorobą nowotworową?

Tym, czego najczęściej potrzebuje pacjent onkologiczny, jest bliskość. Nasza obecność, czasami w milczeniu, to największa wartość, jaką możemy mu dać. Słuchajmy tego, co mówi nasz bliski i podążajmy za nim.

Zapraszamy do zapoznania się z fragmentami rozmowy serwisu Medonet z Anną Morawską-Borowiec, prezes Fundacji „Twarze depresji”.

Jakich reakcji bliscy osoby chorej na raka powinni się wystrzegać? Komunikatów w stylu: „weź się w garść”, „nie przesadzaj”, „bądź silny”?

To kwestia indywidualna, ale w większości przypadków pacjent onkologiczny nie chce usłyszeć: wszystko będzie dobrze, bądź silny, to nic poważnego, wielu dzisiaj dostaje podobną diagnozę i żyje. Wbrew pozorom słowa, które są odruchem serca i nam wydają się być pokrzepieniem denerwują chorego na raka. On dobrze wie, jak wygląda jego sytuacja zdrowotna, na jakie leczenie ma szansę i jakie są jego rokowania. On już to wszystko wygooglował i przeczytał. Więc nie potrzebuje okłamywania siebie czy minimalizowania lęku, z którym sam musi się zmierzyć.

Zdecydowana większość pacjentów onkologicznych potrzebuje po prostu bliskości. Nasza obecność, czasami w milczeniu, to największa wartość, jaką możemy im dać. Słuchajmy tego, co mówi nasz bliski i podążajmy za nim. Być może będzie chciał rozmawiać o chorobie, a być może o pogodzie czy serialu.

Kiedy życie i zdrowie bliskiej nam osoby jest zagrożone, trudno jest kontrolować własne emocje. Czy powinniśmy kryć się z płaczem lub wybuchami paniki?

[…] Płacz, tak jak i śmiech, są w naszym życiu po coś. Łzy pomagają nam w tym, żeby „nie upaść na kolana”, czyli po prostu się nie załamać. Są czymś normalnym i czymś potrzebnym. Zaczynają być niepokojące, kiedy smutek, rozpacz, poczucie beznadziei i inne objawy depresji utrzymują się dłużej niż dwa tygodnie. Bez wątpienia bliscy pacjentów onkologicznych też potrzebują wsparcia. W końcu choroba nowotworowa dotyka całą rodzinę i wiąże się z ogromnym lękiem, zarówno osoby chorej, jak i jej bliskich.

Dotychczasowe badania pokazują, że pacjenci onkologiczni, którzy pracują nad wzmocnieniem swojej psychiki, lepiej odpowiadają na leczenie i szybciej wracają do zdrowia. Czy Pani zdaniem już w momencie usłyszenia diagnozy: to rak, pacjent powinien być objęty opieką psychoonkologa?

Powinien mieć przynajmniej szansę na uzyskanie takiej pomocy. Naturalnie nie wszyscy chorzy na raka będą jej potrzebować. Znam pacjentów, którzy za sprawą wpierającej rodziny, własnej konstrukcji psychicznej, osobowości czy temperamentu dobrze radzą sobie z diagnozą raka, ale gro osób pomocy psychologicznej potrzebuje, a jej nie ma. W Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie na konsultację z psychoonkologiem chorzy czekają rok i dwa miesiące, czyli obecnie zapisy prowadzone są na wrzesień przyszłego roku. Natomiast rodziny w ogóle nie mają możliwości skorzystania z takiej pomocy. A przecież ci, o których Pani pytała: płaczący, załamani, będący o krok od depresji potrzebują wsparcia psychologicznego.

Myślę, że temat zdrowia psychicznego osób chorych na raka i ich rodzin jest jednym z najbardziej zaniedbanych w Polsce. Mamy statystyki pokazujące, że co trzeci pacjent onkologiczny zmaga się także z depresją. Biorąc pod uwagę, że milion Polaków żyje z chorobą nowotworową, to mówimy o setkach tysięcy chorych mierzących się z dwoma chorobami zagrażającymi życiu jednocześnie. Przerażające jest nie tylko to, że większość z nich nie ma szansy na skorzystanie z profesjonalnej pomocy, ale znaczna część nie dożyje terminu pierwszej konsultacji. Zwłaszcza, że w czasie pandemii, o czym alarmują nas onkolodzy, bardzo wzrosła liczba osób chorych na raka w zaawansowanym stadium.

Fundacja „Twarze depresji” proponuje chorym onkologicznie i ich bliskim program bezpłatnej zdalnej pomocy psychologicznej. Skierowany jest on przede wszystkim do chorych onkologicznie i ich bliskich. Dzięki wsparciu Nationale-Nederlanden w ramach kampanii „Rak? To nie tak!” Fundacja uzyskała finansowanie na 500 sesji. Każdy potrzebujący wsparcia może zgłosić się do Fundacji „Twarze depresji” przez stronę: www.twarzedepresji.pl/pomocpsychologiczna.

Źródło: medonet.pl; Zdjęcia: Photographee.eu – stock.adobe.com