Sposób powszechnie dostępny, tani i skuteczny: aktywność fizyczna. Ruszać się może każdy, niezależnie od wieku, stanu zdrowia, chorób przewlekłych i ostrych. Wskazówki, co można dla siebie zrobić, daje Robert Gajda, kardiolog i sportowiec.
Autorzy raportu Niedostateczny poziom aktywności fizycznej w Polsce jako zagrożenie i wyzwanie dla zdrowia publicznego: lekarze różnych specjalności, socjologowie, nauczyciele akademiccy, pedagodzy i sportowcy podkreślają, że Polacy za mało się ruszają, co wpływa negatywnie na stan ich zdrowia oraz długość i jakość życia. Robert Gajda radzi osobom mało aktywnym, co robić, by więcej się ruszać:
Ruch jest dla każdego
Nie jest prawdą, że osoba chora nie może się ruszać. Choroba czy stan fizjologiczny konkretnej osoby jedynie determinuje rodzaj aktywności fizycznej i jej zakres. W związku z tym osoba leżąca może wykonywać pewne ćwiczenia w tej pozycji – wbrew pozorom jest to możliwe i zalecane. Inny przykład? Kobieta w ciąży nie powinna jeździć na nartach zjazdowych czy uprawiać jazdy konnej, bo są to rozrywki o sporym ryzyku urazów, ale może maszerować, pływać czy ćwiczyć jogę.
Część z pozytywnych efektów aktywności fizycznej pojawia się natychmiast, nawet po pierwszym treningu. Ma to ogromny wpływ na psychikę. Zatem „informacje takie jak: „idź na trening: po prostu poczujesz się lepiej, lepiej prześpisz noc, trudności dnia codziennego zniesiesz dużo łatwiej” bardziej zachęcają do bycia aktywnym niż obiecywanie ,,zwiększenia wrażliwości tkanek na insulinę” – zaznacza kardiolog.
Rywalizacja nie zawsze jest dobrym pomysłem
Robert Gajda sam jest sportowcem i przyznaje, że rywalizacja jest dobra dla niego jako element motywacji do wysiłku. Ale też zdaje sobie sprawę z tego, że nie dla każdego rywalizacja jest dobra, a niekiedy może zniechęcać do podejmowania aktywności fizycznej. Pamiętajmy, że każda, nawet najmniejsza ilość aktywności. jest lepsza niż żadna. Autor daje przykład kobiety, która dziennie dużo chodzi. I nie jest istotne, że tę dawkę ruchu zapewnia sobie dzięki… robieniu zakupów.
Nie myśl codziennie o tym, że trzeba poświęcić 150 minut tygodniowo na aktywność fizyczną
Odbiorca mediów zapewne zna frazę: „zalecane jest 150 minut aktywności fizycznej w tygodniu, w tym pół godziny intensywnego wysiłku”. Jest to pożądany i jak najbardziej zgodny z wiedzą naukową cel, a jego osiągnięcie wiąże się z szeregiem korzyści w zdrowiu fizycznym i psychicznym. Wiele osób może to jednak zniechęcić. Lepiej pamiętać o tym, że „każda, nawet bardzo niewielka, ale regularna ilość aktywności fizycznej, daje nam ogrom profitów tych szybko widocznych, jak i odległych”.
Nie wybieraj aktywności, których nie lubisz
Bieganie jest obecnie bardzo modne. Ale nie jest dla każdego – nie tylko dlatego, że pewne osoby z racji choroby biegać nie mogą. Bieganie nie jest także dobre dla tych, którzy biegać… nie lubią. Sens ma tylko taka aktywność fizyczna, którą się lubi. W przeciwnym razie po okresie słomianego zapału powrócimy na kanapę czy fotel przed biurkiem.
Nigdy nie jest za późno na zwiększenie dawki ruchu
To częste mity: „Jestem za stary, żeby podjąć aktywność fizyczną”, „Jestem zbyt chora, by się ruszać”. Dość powszechne jest przekonanie, że „jeśli masz chorobę przewlekłą np. cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową, szczególnie powikłaną niewydolnością serca, powinieneś brać leki i się ,oszczędzać”. Nic bardziej mylnego: dozowany wysiłek fizyczny zwiększa odporność i przyspiesza rehabilitację. W chorobach nowotworowych – także. Oczywiście, w sytuacji problemów zdrowotnych należy skonsultować się z lekarzem, by wiedzieć, co można robić, a czego – nie.
Korzystaj z aplikacji, które mierzą poziom aktywności fizycznej
Na początek wystarczy krokomierz, w który wyposażonych jest większość współczesnych komórek. Dobrze mobilizuje do ruchu.
Na koniec zaś warto zastanowić się nad tymi słowami Roberta Gajdy – lekarza i sportowca: „Już zwykły szybki chód przez trzydzieści minut dziennie da natychmiastowy skutek pozytywny w takich sferach, jak: poprawa snu, zwiększenie zdolności koncentracji, spowolnienie procesów chorobowych czy zmniejszenie dawek i ilości przyjmowanych leków”. Może zatem czas na spacer? R. Gajda podpowiada jedynie, że najlepiej, by odbył się w dość szybkim tempie.
Źródło: zdrowie.pap.pl; Zdjęcia: jamstockfoto – stock.adobe.com